Polska, Śmigiel

miasto wiatraków po raz drugi

18 kwiecień 2012; 0 przebytych kilometrów




smigiel



W całym centrum miasteczka parkowanie jest płatne. Ale nie jest to problem, spokojnie można zostawić auto gdzieś dalej i przyjść pieszo. Drogowskazów do atrakcji co prawda nie ma, ale większość z nich widać z daleka, a jeśli nie widać, można zapytać mieszkańców, których kręci się tu w południe sporo.

Najpierw idę odwiedzić kościółek św. Wita. Stoi on na cmentarzu, a właściwie to cmentarz wyrósł wokół kościółka. Przy wejściu wyraźny napis, że cmentarz jest katolicki, hehe. Sam kościółek jest ładny, szachulcowy, a częściowo drewniany. Powstał w VIII wieku.
Naprzeciw kościółka stoi bardzo ładny dom, wygląda na jakiś mały pałac.

Dalej to, co najbardziej chciałam tu zobaczyć, czyli stacja kolejki wąskotorowej. Obecnie kolejka nosi nazwę Śmigielskiej Kolei Dojazdowej, a działa jeszcze przy okazji świąt i pikników.
Na torach stoi parowóz, szkoda, że już nieużywany. A poza tym pełno wagonów, pług śnieżny, wagony elektryczne, jest też drezyna i inne ciekawe pojazdy. Żal tylko, że to wszystko niszczeje. W szopach schowane te pewnie, które jeszcze jeżdżą. Pozytywnie, że choć coś! :) Przy szopie stoi wagon na jakimś wózku naprawczym chyba? Nie wiem, nie znam się, ale bardzo ciekawie to wygląda!
Wracając widzę grupkę takich zapaleńców jak ja, też z aparatami. Gadam z dwoma z nich, przyjechali aż z USA, Main, żeby pojeździć w Wolsztynie parowozami :) Bardzo im się tu podoba :) I też żałują, że ciuchcie powoli odchodzą, że nasze władze nie robią zbyt wiele, żeby parowozownię uratować, a przecież to ewenement na skalę światową! Bo przecież tylko u nas wciąż jeszcze jeżdżą rozkładowo parowozy! Spotkanie było bardzo miłe!

Następny po drodze jest stary browar. Przy ulicy pyszni się willa Leonarda Buchnera - dawnego jego właściciela - piękna jest! Obok też ładna kamieniczka, a kawałek dalej okazały budynek poczty.
Do browaru okazuje się, że można wejść i pozwiedzać. No to wchodzę oczywiście :) Nic tam już co prawda nie ma, prócz łuszczących się ścian i odłażących płytek, górne piętro służy za miejsce spotkań czy też mieszkanie dla bezdomnych. Ale za to przez brudne szyby widać wieżę ciśnień i wieżę fary - ładnie! Można nawet wyjść na dach, choć mnie samej nie udaje się podnieść drzwi ;) Ale miejsce jest świetne!

Nieco dalej w bocznej ulicy jest siedziba straży pożarnej, z tą piękną wieżą ciśnień, którą widać z prawie każdego zakątka miasta. Obok jest i dawna wieża strażacka. I kolejne dwa ładne domki. W ogóle ładnych domków jest tu sporo, szczególnie przy Leszczyńskiej.

Na koniec jeszcze idę do starej gazowni, przechodząc znów obok kościółka św. Wita. Piękna ta gazownia, są jakieś dwie spore okrągłe budowle, na których wiszą wskaźniki. Szkoda, że nie ma żadnych tablic informacyjnych, jak to kiedyś działało, ciekawie byłoby się tego dowiedzieć, a przechodzący pan nie potrafi udzielić informacji. Obok stare ceglane budynki, ten główny ładnie odnowiony. A z uliczki, którą tu przyszłam pięknie widać miasteczko i dwa kościoły.

Podoba mi się w Śmiglu bardzo, atrakcji tu sporo i to dostępnych, a nie pozamykanych na cztery spusty ;) Na jakimś forum wyczytałam, że cytuję: 'oprócz baru żółtek nic ciekawego tam nie ma'. Nieprawda! A bar o nazwie 'Żółtek' owszem, jest :)))