Polska, Parsko

dwór pilnowany przez diabła

8 maja 2012; 52 przebytych kilometrów




parsko



Do wsi Parsko jadę polną dróżką. Skrzyżowania pilnuje jakiś święty.

We wsi jest spory dwór, a właściwie powiedziałabym, że pałac, obecnie remontowany przez prywatnego właściciela.
Gdy wyjmuję aparat, spod domku sołtysa docodzi mnie głos, że to teren prywatny, że nie można wchodzić (choć płotu nie ma), ba, że zdjęć nie można robić! Znów niegościnność mieszkańców?! Po chwili rozmowy okazuje się, że chyba jednak próba zaczepki ;) Mieszkańcy opowiadają o właścicielu, o tym, że w parku jest diabeł, o kaplicy, która stoi w parku. Pytają z jakiej jestem gazety.
Zaintrygował mnie ten diabeł ;) Faktycznie, stoi taki wśród drzew, niepozornie z daleka wygląda, ale rogi ma aż się patrzy ;) Nikt za bardzo nie wie, po co on tu, ale ponoć kiedyś, gdy próbowano go za Niemców zniszczyć, we folwarku zdarzały się nieszczęścia, trzech mężczyzn zginęło gdy zarwał się dach podczas wichury. Czy to sprawka diabła, czy przypadek, kto wie? Uwielbiam takie opowieści.

Dwór jest klasyczny, ale dość ładny.
Na tyłach parku faktycznie stoi kaplica, do której można zajrzeć przez okienka. W środku trumny i napisy po niemiecku. Widać, że jest odnowiona, w środku stoją jeszcze wiadra malarskie. Aż dziw, że ciała się tam nie psują, co prawda to półpodziemie, ale okna pootwierane, więc aż tak zimno tam chyba nie jest?

Jeszcze bardziej tu spokojnie niż w Starej Przysiece Drugiej. W dalszą drogę znów ruszam polną dróżką.